poniedziałek, 13 marca 2017

Chcę i mogę wszystko!

Po udziale w środowym Międzynarodowym Strajku Kobiet, podczas którego krzyczałam z mnóstwem kobiet, że ja też chcę m.in. wyrównania płac, porządnej opieki okołoporodowej, bezpłatnej antykoncepcji, prawa do aborcji i przede wszystkim decydowania o własnym ciele, zjedliśmy pizzę w Bar a Boo. Jak zawsze, był to świetny wybór. Rozmawialiśmy nad ulubionym plackiem z sosem pomidorowym i mozzarellą o tym, jakie to żenujące, że dziś musimy walczyć o coś, co wydaje się oczywistością. Na manifestacji Michał był ze mną, rzecz jasna.

Ale później on pojechał do domu, a ja poszłam na spotkanie z cudownymi kobietami. Blimsien utworzyła Girl Gang na facebooku jakiś czas temu. Z racji, że śledzę tę dziewczynę w internecie od kilku lat, przyklasnęłam pomysłowi i od razu zapisałam się do gangu. Jest to grupa zamknięta, należą do niej tylko kobiety. Łączy nas przede wszystkim solidarności i wiara w to, że razem możemy dużo więcej. Nie zliczę, ile razy gang mi już pomógł, a problemy i pytania, pojawiające się tam każdego dnia, są przeróżnej treści, bo od kosmetyków, jogi, jedzenia, po seks, politykę, zdobywanie wiedzy, pracy, doświadczenia. Od jakiegoś czasu w różnych miastach dziewczyny zaczęły się spotykać. Zrobiłyśmy to i my w Poznaniu, właśnie 8.marca. Przyszło nas kilkanaście. Wróciłam przed 23, ale wyszłyśmy z knajpy z czystej przyzwoitości (większość pracuje od rana), bo siedziałybyśmy tam dużo dłużej. 

Ta grupa udowadnia, jak bardzo każda z nas jest wartościowa i różnorodna i że łącząc nasze siły, możemy dużo więcej, niż nam się wydaje. Dziewczyny dały mi na tym spotkaniu niesamowitego kopniaka motywacyjnego. Nie tylko nie mogłam zasnąć z wrażeń, ale i od rana zakasałam rękawy i zrobiłam plan na najbliższe długie tygodnie. Plan pracy. Bo w wieku 32 lat nie jest za późno ani na nowe pasje, ani na przebranżowienie się, ani na nic. Przypomniały mi o tym w środę. I od środy każdego dnia pracuję, uczę się, czytam, odrobinę koryguję mój plan na najbliższy rok.

Czuję, że naprawdę mogę wszystko, co tylko mi się zamarzy! Dziewczyny przypomniały mi, że wszystko zależy od nas. To nie jest jakiś pusty frazes, tak to właśnie działa. Albo pracujesz nad czymś, albo odpuszczasz. Nic samo nie przyjdzie. Ale motywacja to jedno. Po tym spotkaniu poczułam się silna. Tego mi najbardziej brakowało. Siły.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz